Koncert: Patrick Wolf, Palladium 2.03.2013

patrick-wolf-sundark-riverlight-album

 

Koncert w warszawskim Palladium był już czwartą okazją, żeby zobaczyćPatricka Wolfa w Polsce. Jego wyjątkowość polegała na tym, że znane wcześniej piosenki zostały zaaranżowane na akustyczne wersje.

Oszczędna oprawa graficzna podkreślała wyjątkowy charakter koncertu. Na sali stały krzesła wyłożone bordowym materiałem, a na scenę padało jedynie punktowe, ciepłe światło o teatralnym charakterze. Publiczność wzywana na salę kolejnymi dzwonkami zwiastującymi początek występu spodziewała się niezwykłego spektaklu.

Artysta pojawił się na scenie z odpowiednim, niezbyt dużym spóźnieniem. Ubrany wyjątkowo elegancko podkreślił swoją znaną nam osobowość sceniczną brokatem sypiącym się z włosów. Po reakcji fanek nie dało się nie zauważyć, że jego obecność w Polsce jest już otoczona pewnym rodzajem kultu. Po pierwszych paru utworach Wolf został nawet obdarowany prezentami od publiczności.

Trasa promująca „Sundark & Riverlight” jest wyjątkowa, ponieważ wiele piosenek w akustycznej aranżacji zyskało drugie życie. Mocne, mroczniejsze kawałki takie jak „Bloodbeat” czy „Tristan” przy tak oszczędnej oprawie muzycznej zyskują przekierowanie uwagi słuchacza na warstwę tekstową. Liryczne „Bluebells” i „Wind in the Wires” w akustycznych aranżacjach podkreślają niesamowitą siłę wokalu Patricka Wolfa, jego umiejętność sterowania publicznością i tworzenia klimatu. Artysta kruszy najtwardsze serca i potrafi odprowadzić niektórych fanów do dosłownej histerii.

Patrick Wolf poza ogromnym talentem został obdarzony niezwykłym ciepłem, umiejętnością zjednywania sobie ludzi, a przede wszystkim pokorą. Mając kontakt z publicznością naprawdę chce tworzyć dialog i bierze pod uwagę jej życzenia. Swoje drobne wpadki techniczne tj. niestrojącą gitarę potrafi skutecznie obrócić w żart, zabawę z odbiorcami i tym samym podkreślić swój wizerunek wyjątkowo zdolnego, dojrzałego artysty, ale o dziecięcym charakterze, tworzącego niemalże bajkowy świat wokół siebie.

Warto odrzucić wszelkie uprzedzenia i wybrać się na koncert Patricka Wolfa przede wszystkim, żeby posłuchać dobrych kompozycji. Artysta ma wyrobioną bardzo mocną pozycję jako singer song-writer i mogę poświadczyć, że nie uzyskał tego skandalami czy zdolnościami showmana.

Dodaj komentarz